Czas tak szybko leci, a ja jestem w coraz większym strachu :) Po dwudniowej wiośnie niestety i w Krakowie zawitała znowu zima, więc staram się nie wychodzić z domu, kiedy nie muszę. Poza tym coraz gorzej jest mi się poruszać. W nocy ciężko mi usnąć, budzę się kilkanaście razy, żeby pójść do toalety.. Dłonie i stopy/łydki mam spuchnięte, czasem brakuje w nich czucia. Pod koniec 36 tygodnia na plusie mam 14 kg, a w brzusiu 108 cm :) Nie jest łatwo, ale to naprawdę ostatnie tygodnie i Hania już będzie z nami. Jeszcze tylko Święta i wkrótce po nich będziemy już razem.
Do domu przychodzą przesyłki - ostatnie już potrzebne rzeczy. Do fotelika adaptery do wózka oraz baza do samochodu. Mam nadzieję, że baza z systemem Isofix zwiększy bezpieczeństwo przewożenia naszej malutkiej oraz ułatwi wpinanie i wypinanie fotelika i że obie będziemy mobilne i często będziemy razem jeździły na spacery, zakupy itp...
Baza na razie nie jest zamontowana w samochodzie i wygląda tak
Jeśli ktoś nie wie, co to jest system Isofix oraz do czego służy taka baza, to można o niej poczytać np. na stronie producenta.
Całkiem fajnie prezentuje się też fotelik wpięty w stelaż wózka
Muszę powiedzieć, że ktokolwiek nas odwiedza i chwilę pojeździ wózkiem, ma takie samo odczucie, że bardzo łatwo się nim jeździ i manewruje. Mam nadzieję, że tak rzeczywiście będzie, kiedy już wózek zacznie spełniać swoje zadanie.
A w wymalowanym pokoju stoi już łóżeczko. Ciągle zastanawiam się nad aranżacją ścian nad nim oraz nad komodą - mam dwa komplety naklejek ściennych - kolorowe sówki oraz śliczne ptaszki. Zamierzamy też zamontować półki z ikei na ścianie i wstawić lampkę nocną. Tak więc wszystko nabiera już kształtów.
Tester łóżka
Czekamy też na wanienkę flexi bath z wkładką dla niemowląt, pewnie dostaniemy ją w przyszłym tygodniu. Jestem jej bardzo ciekawa i pełna nadziei, czy okaże się funkcjonalna, bo do tanich nie należy ;)
Ciągle dostajemy też coraz więcej rzeczy dla Hani. Ubranka są już poprane w Loveli, jednak jeszcze nie wyprasowałam ich.
A za oknem zima, której pewnie każdy ma już dość ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz