piątek, 31 maja 2013

Komórkowy mix

Nasz pierwszy grill



Fajne te moje nowe legginsy od babci


Mamo, znowu mnie wzięłaś nad Wisłę? ;)


Buu jak ja wyglądam, mamo przesadziłaś z tą czapką!


Najpiękniejsze nózie na świecie...


Wszyscy śpią, a my się karmimy.


Nie chcę już więcej zdjęć!

wtorek, 28 maja 2013

Ulubione lakiery

Trzy ulubione kolory lakierów, bez których nie wyobrażam sobie kosmetyczki, to pomarańcz, czerwień i fuksja. Każdy z nich jest bardzo kobiecy, czerwień i fuksja eleganckie, pomarańcz wesoły :)
Ponieważ od jakiegoś czasu na rękach noszę manicure hybrydowy, używam ich tylko do stóp, a jak wiadomo na stopach lakier długo się trzyma więc nie potrzebuję większych flaszeczek. Uważam, że lakiery Miss Selene świetnie się do tego nadają. I do tego mają naprawdę duży wybór kolorów. Takich flaszeczek za 4 zł można mieć kilka i zmieniać kolor nawet codziennie i na pewno nie jest żal, że któraś zaschnie (mi się to jeszcze nie zdarzyło). 
U rąk preferuję te same kolorki ;)

Aktualnie moje ulubione kolory:






środa, 22 maja 2013

Książeczki dla maluszka

Ostatnio udało mi się na szybko wpaść do Empiku.Pojechałam tam w konkretnym celu ;) Dziewczyny na forum polecały dla maluszków książeczki z serii Oczami Maluszka. 

Ja kupiłam 3 książeczki z serii Książeczki Kontrastowe. 
Koszt każdej książeczki to 9,99 zł.

Natomiast książeczki Oczami Maluszka kosztowały ponad 20 zł/szt.


Info z okładki:

"Książeczki kontrastowe" to seria przeznaczona dla dzieci od 3 miesiąca życia.
Świat widziany oczami maluszka jest dwuwymiarowy i nieostry i dlatego pierwsze książeczki są oparte na biało-czarnym kontraście. Wystarczy pokazać dziecku obrazek i opowiedzieć mu o świecie, który je otacza. Starsze zaś dzieci mogą odgadywać nazwy narysowanych przedmiotów i zwierząt.

Nadzór merytoryczny nad serią objęła Zofia Małachowska, psycholog dziecięcy, nauczyciel akademicki UW MSC."



I chociaż Hania nie ma jeszcze 3 miesięcy (ma 7 tygodni), to patrzy na książeczki jak zahipnotyzowana. Pięknie skupia uwagę na stronach i słucha, co się o niej opowiada o obrazku. Uważam, że to naprawdę świetny pomysł, pokazywanie obrazków może stać się naszą pierwszą edukacyjną zabawą z bobasem. Oczywiście tańszym kosztem można też wydrukować podobne obrazki z internetu i pokazywać dziecku, w sieci na pewno znajdziecie wiele przykładów.




A tutaj jeszcze informacja ze strony dziecio-mamia.com

"Seria „Oczami maluszka” (Wyd. Sierra Madre) stworzona została na zasadzie kontrastów. Pojawiają się w niej wyłącznie dwa kolory: czerń i biel. Dziecku w pierwszych miesiącach jego życia takie kontrastowe barwy najłatwiej rozróżnić. Wszystko dlatego, że wzrok malucha nie jest jeszcze w pełni wykształcony. Zauważa on przede wszystkim to, co znajduje się blisko (na odległość ok. 20-30 cm). Dalszy plan pozostaje rozmazany. Osłabiona jest nie tylko ostrość widzenia, ale także mięśnie utrzymujące gałkę oczną. W obydwu przypadkach przydatnym ćwiczeniem jest wodzenie wzrokiem za przedmiotem. Musi on jednak być na tyle charakterystyczny, by przykuć ów wzrok. Obrazki z książeczki „Oczami dziecka” doskonale się do tego nadają. Tę pierwszą lekturę możemy przerabiać razem z maluchem – przesuwając ją raz na prawo, raz na lewo, bliżej i dalej, w górę i w dół. Takie wspólne, aktywne przebywanie wzmacnia jednocześnie więź z dzieckiem. Pozostawiając je samo sobie, książeczkę możemy umieścić w łóżeczku. Niemowlę będzie miało okazję wytężyć wzrok nawet wówczas, gdy nas przy nim nie ma. Taka obrazkowa pozycja z powodzeniem zastąpić może różnego rodzaju karuzele umieszczane nad dziecięcym łóżkiem, które – szczególnie w wersji pluszowej – są doskonałym miejscem do gromadzenia się kurzu, a nabywane w pastelowych barwach – nie odgrywają należycie swej roli."

(Ups - ja mam karuzelę nad łóżeczkiem ;) jest trochę pastelowa. Ale malutka ją lubi i ładnie zasypia wieczorem przy słuchaniu melodyjek. Pokażę ją wam innym razem.... )



Dodatkowo, "rzutem na taśmę" jak to mówią, kupiłam Hani piękny album. Album mojego dziecka - wydawnictwo ARKADY.

Info:

"Wspaniały album dla dziewczynki pozwoli zabieganym rodzicom udokumentować ważne chwile początkowego okresu życia ich dziecka. Zanotowanie takich faktów, jak godzina narodzin, pojawienie się pierwszego ząbka albo pierwszego słowa. Pomoże zapamiętać te momenty z życia maleństwa, do których wraca się najchętniej. Drzewo genealogiczne pozwoli dziecku szybciej zrozumieć jego miejsce w rodzinie. Skrupulatnie wypełniona książeczka będzie nieocenioną pamiątką dla kilkulatka ciekawego szczegółów ze swojego dzieciństwa, a także dla dorosłego porównującego postępy własnych pociech ze swoimi pierwszymi krokami."


Od dawna myślałam o takim albumie, gdzie mogłabym zapisywać najważniejsze daty i wydarzenia z życia Hani oraz wklejać ulubione zdjęcia. Teraz tylko ode mnie zależy, czy będzie się on rozwijał i czy stworzę dla mojej córeczki wspaniałą pamiątkę na przyszłość.
Album jest pięknie wydany, w twardej oprawie, z ładnymi zdjęciami maluszków. Koszt 39 zł. Jestem z niego bardzo zadowolona i wkrótce zabiorę się za jego wypełnianie :)






poniedziałek, 20 maja 2013

Wkładki laktacyjne



W poszukiwaniu idealnych wkładek laktacyjnych ....

Niestety do tej pory nie znalazłam takich :(


Moje pierwsze wkładki to były LANSINOH, niestety już ich nie mam (skończyłam pakę 60+10 chyba jakoś w 3 tygodnie po porodzie, może za często je zmieniałam). A w sumie, chyba były jak dla mnie najlepsze. Niestety były składane na pół i dziwnie wyglądały czasem pod bluzką. Co do chłonności nie miałam zastrzeżeń, tak samo pęczniały i bryliły się jak i inne.

Potem kupiłam wkładki Johnson's Baby, to są te po lewej na zdjęciu - wyglądają jak kapturki i mają imitację sutka ;) Nie bardzo mi się to podoba bo znowu wygląda, jakby nam sutki stały... Za to kapturkowy kształt fajnie przylega do piersi i nie przesuwają się na boki, dzielnie trwają na miejscu. Wszystkie wkładki mają przylepce, jednak są one bardzo słabe i nie zapobiegają przemieszczaniu się, szczególnie, kiedy wkładki nosimy np do sportowego stanika (ja taki zakładam na noc, bo nigdzie nie gniecie). Wkładki Johnsona byłyby moimi ulubieńcami, gdyby nie te sutki i ich wielkość, bo są po prostu małe.

Kolejne wkładki to Babydream. Tych wkładek w ogóle nie polecam - nie dość, że mają beznadziejny kształt, który nie dopasowuje się do piersi, to jeszcze zupełnie nie są chłonne, mleko nie chce w nie się wchłaniać i sprawiają wrażenie, że są mokre.

Ostatnie wkładki, jakie testowałam, to LOVI. Też ich nie lubię. Dla mnie są znowu za duże i za cienkie, kiedy więcej mleczka wycieka,nie dają sobie z tym rady.


Osobiście nie lubię też, kiedy wkładki są pakowane każda w osobną folię (Lansinoh i Lovi są). Jest to wygodne rozwiązanie, kiedy chcemy je ze sobą zabrać i na pewno bardziej higieniczne, natomiast w domu mnie to drażni, za każdym razem odpakowywanie ich i produkcja śmieci. 

Tak więc dalej szukam swojego ideału. Może polecicie mi jakieś wkładki? Kiedy skończą mi się te, chciałabym tym razem dokonać udanego zakupu.



A na deser :-D



wtorek, 7 maja 2013

Co mi się bardzo przydaje?

Witam wszystkich! W zeszłym tygodniu nasza Hania skończyła już miesiąc! Ale ten czas przy niej szybko leci! 

Chciałam wam napisać o kilku rzeczach, z których jestem bardzo zadowolona.

Do udanych i przydatnych zakupów należy na pewno PRZEWIJAK. Mam go cały czas założony na łóżeczko. Każdy wie, że niemowlaczka przewija się często, oj czasem bardzo często, bo ledwo się go przewinie, on zaraz znowu strzeli kupę i nowa pieluszka jest na nim 5 min ;) Pampersy schodzą nam jak woda niestety. Przewijak to świetna sprawa, oczywiście można przewijać gdziekolwiek, na łóżku, na sofie... ale nie wyobrażam sobie schylać się za każdym razem i chronić jeszcze powierzchnię pod pupą, żeby jej nie zalało w razie czego.... A tak przewijak jest na idealnej wysokości i jest na razie bezpieczny dla małej (dzięki podniesionym bokom Hania nie stoczy się gdzieś, ani nie przesunie). Na przewijaku mamy założony pokrowiec (takie prześcieradło z gumką) a na to kładę podkłady do przewijania i pieluszkę tetrową. 

Drugą rzeczą, o której chciałam napisać jest składana wanienka Flexi Bath. Zakup tej wanienki był strzałem w 10tkę! Jest to super rozwiązanie, zajmuje mało miejsca i jest wygodna do kąpieli. Sprawdza nam się też wkładka dla niemowlaka. Kładziemy na nią pieluszkę tetrową podczas kąpieli i na to "siada" sobie Hania. Niestety nasza dziewczyna na razie nie przepada za kąpielami, a szczególnie za namydlaniem  i moczeniem poza wanienką. Uspokaja się troszkę, kiedy już siedzi w wannie w ciepłej wodzie, ale ogólnie na razie jest wrzask i nerwy przy kąpaniu. Kąpiele robimy jej co drugi dzień. Kiedy jej nie kąpiemy, wtedy jest myta tylko wacikami moczonymi w przegotowanej wodzie, a na koniec oliwkowana. 

Ciągle jestem też bardzo zadowolona z usztywnianego rożka. Jest on bardzo często w użyciu i najwygodniej mi się nosi Hanię w nim, łatwo wtedy ją podtrzymać jedną ręką, żeby coś zrobić drugą. Tak samo goście niedoświadczeni w trzymaniu dzieci bardziej śmiało biorą ją w nim na ręce. Myślę też o zakupie chusty elastycznej, która pozwoliłaby mi mieć w domu dwie wolne ręce w chwilach, kiedy Hania nie chce zostawać sama i drze się jak oparzona, kiedy ją odkładam gdzieś ;) Czy ktoś z was poleca jakąś konkretną firmę? Myślałam nad HOPPEDIZ lub Tuli.

Bardzo przydatne jest też pudełko na chusteczki nawilżane - pozwala wyciągać z opakowania po jednej chusteczce i chociaż opakowanie chusteczek jest cały czas otwarte, pierwsza w kolejce chusteczka nie wysycha. 

A tu nasz zadowolony koteczek w swoim łóżeczku.
Śliczne literki są dziełem cioci Oli, której jeszcze raz bardzo dziękujemy za nie i poświęcony czas na ich wykonanie!






środa, 1 maja 2013

Mix komórkowy

Kilka fotek :)

Dobrze się śpi na mamusi


Spacerujemy


Czasem wyglądamy jak chłopiec


Ale zwykle jak piękna panienka


Ej, mną też się zajmij!