poniedziałek, 19 maja 2014

Relacja ze spotkania z Mother Power

Spotkanie z Mother Power już za nami. Póki emocje ciągle świeże, chciałam podziękować organizatorkom za spotkanie. Dzięki temu, że odbyło się ono w tak urokliwym miejscu (Karczma Rohatyna, Kryspinów) i w takim towarzystwie, miło spędziliśmy niedzielę. Było to dla mnie naprawdę ciekawe doświadczenie - spotkać osoby, które zna się jedynie z wirtualnej rzeczywistości. Dobrze wiem, jak dużo pracy dziewczyny ze Znaczki jak robaczki oraz Cacynka musiały włożyć w organizację tej imprezy, więc chylę przed nimi czoła i serdecznie je pozdrawiam! Jako, że w pracy zawodowej wielokrotnie organizowałam eventy dla większej ilości osób – brakowało mi tu trochę „ogarnięcia” spotkania… ale rozumiem, jak bardzo trudno jest zapanować nad taką ilością dzieci (w różnym wieku) i dorosłych. Impreza była super, a atmosfera przesympatyczna! Jestem zadowolona ze spotkania i wspólnie spędzonego czasu! Pozdrawiam wszystkie dziewczyny bardzo serdecznie, chociaż było mi dane porozmawiać tylko z niektórymi! 

No to może po kolei. Pierwszym punktem spotkania były warsztaty Artyzan, niestety tu nie skorzystaliśmy zupełnie, gdyż tworzenie z chrupek PlayMais (chrupki ze skrobi kukurydzianej, wody i barwników) jest zabawą dla starszych dzieci. Nasza Hania porwała jedną chrupkę pomarańczową i w mgnieniu oka ją zjadła (chrupki nie są do spożycia i są przeznaczone dla dzieci od 3 lat). Przez co i mama i tata również spróbowali chrupki, by przekonać się, że Hani nic nie będzie po jej spożyciu ;) Same chrupki, to bardzo ciekawy pomysł na twórcze i kreatywne zabawy ze starszymi dziećmi. Można tworzyć z nich naprawdę kolorowe cuda! Po warsztatach każdy z uczestników dostał mały zestaw chrupek do zabawy, a zwycięzcy najlepszych wykonań, większe zestawy. 




Na spotkaniu brakowało mi miejsca do zabawy dla dzieci. Przydałby się jakiś kawałek podłogi z matą lub wykładziną, gdzie dzieci mogłyby usiąść i się pobawić, nawet swoimi zabawkami lub porysować, poukładać klocki. Liczyłam na większe zaangażowanie w zabawy dla dzieci, bo w sumie oprócz krótkich warsztatów na początku, przez resztę czasu dzieci bawiły się same. Dla starszych dzieci nie było to problemem, bo łatwo nawiązują znajomości, ale te młodsze czuły się zaniedbane ;) Niestety Hania jeszcze nie chodzi, za to czworakuje wszędzie i czworakowała po brudnej podłodze "stodoły". Przez to, że nie było miejsca do zabawy, dzieci biegały we wszystkie strony i bawiły się „czym popadnie” ;) I tutaj doskonale sprawdziły się wiszące tiulowe pompony z Pomponove, porozwieszone na deskach stropowych. Budziły one zainteresowanie dzieci przez całe spotkanie (Hania również była nimi zafascynowana). Moje oczywiście też, sama przed spotkaniem byłam ich ciekawa, jako że są one teraz bardzo popularną ozdobą w domach, czy w takich miejscach jak kawiarnie i sklepy. Kule są bardzo ładne, wyglądają delikatnie, jednak są dość sztywne, raczej ciężko je nieumyślnie zniszczyć. Być może kiedyś zagoszczą one w pokoju Hani, bo stanowią naprawdę śliczny dodatek.



  


  


Do punktów spotkania należały również krótkie prezentacje - firmy Palmers oraz Hug&Play. Przedstawicielka firmy Palmers omówiła ofertę firmy zawracając uwagę na produkty zapotrzebowane przez kobiety w ciąży oraz mamy i można było te produkty przetestować na miejscu. Następnie założycielka firmy Hug&Play zaprezentowała nam koszulki edukacyjne ubierane do zabawy z dzieckiem. Koszulki mają odstające elementy, są zrobione z różnych struktur materiału i mają zdecydowane kolory, a rodzic nosząc je ma możliwość edukacyjnej zabawy z dzieckiem. Wg mnie jest to bardzo ciekawy nowatorski projekt na przesyconym produktami rynku produktów dziecięcych i ma dużą szansę powodzenia. Jest to też dobry pomysł na nietypowy prezent dla rodziców spodziewających się maluszka. 




Miłym zwieńczeniem spotkania było ognisko z pieczeniem kiełbasek. Dawno już własnoręcznie nie piekłam kiełbaski ;) (ech te wszechobecne grille…) Relaksowi sprzyjało otoczenie, dużo zieleni i widok na zalew… Miejsce na pewno jest godne polecenia na niedzielny obiad z rodzinką. (Z tego co widziałam, w karczmie można zjeść np. mega dużego schaboszczaka lub dania prosto z grilla). Przy karczmie jest duży plac zabaw dla dzieci, na szczęście pogoda dopisała i Hani udało się zaliczyć pierwszą w życiu zabawę w piasku. 








Jeśli chodzi o prezenty, organizatorkom udało się pozyskać dużo ciekawych sponsorów. Generalnie prezentów wg mnie było dużo (nie mam porównania, ponieważ pierwszy raz byłam na takim spotkaniu), jednak liczyłam na troszkę więcej produktów przydatnych dla dziecka (marzyła mi się czapka lub komin….) ;) Cieszę się, że w zestawie znalazły się bidon akuku i body dejna (trafiło nam się z napisem: Koniec spokoju w tym domu :)). Pozostałe rzeczy przydatne dla dziecka to suplementy lub produkty kosmetyczne (te akurat wolę wybierać sama dla swojego dziecka) oraz plastry Salvequick (są śliczne, ale mam nadzieję, że się nie przydadzą ;) hihi). Natomiast ja sama zostałam obdarowana dużą ilością kosmetyków, znalazł się tam nawet żel pod prysznic dla męża. Kosmetyki cieszą i na pewno się nie zmarnują, jednak tak jak pisałam, fajnie by było dostać więcej praktycznych rzeczy dla dzieci, a nie dla nas dorosłych, w końcu to wokół nich kręcą się nasze blogi ;) Recenzje produktów, na które wg mnie warto zwrócić uwagę będziecie mogli oczywiście przeczytać w późniejszym terminie ;)





11 komentarzy:

  1. O i my jesteśmy :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. tyle prezentow, matka nieblogerka moze tylko pomarzyc, ze kto s da cos za darmo.... a tu da sie wyczuc narzekanie: tego za mało, to siakie to owakie .... nie ogarniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie narzekam, tylko stwierdzam,że zamiast np kosmetyków dla dorosłych bardziej bym się cieszyła z produktów dla Hani :)
      A dla nie blogerek również są organizowane spotkania, sama byłam na takich warsztatach, o czym pisałam zresztą na blogu i tam też dają prezenty zupełnie za darmo :) Warto poszukać w prasie lub internecie, może również w twoim mieście takie spotkania w formie warsztatów i wykładów się odbywają.

      Usuń
  3. No tak wiadomo po co tam pojechalas. Po prezenty!! Oj, zanetka za malo do torby wrzucila:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam osoby, która nie lubi prezentów :)

      Usuń
  4. Możesz skorzystać z naszego rabatu i zawsze możesz zakupić wymarzoną czapkę albo komin dla Hani ;) Zapraszamy...Niestety nie mogliśmy wszystkich obdarować czapkami i kominami...spędzamy dużo czasu razem jako rodzina, chodzimy też do pracy,a nocek nie będziemy zarywać bo i tak znajdą się malkontenci,którym kolor może nie odpowiadać albo wzór:) Pozdrawiamy i życzymy trochę luzu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nie bardzo rozumiem kontekst twojej wypowiedzi i mam wrażenie ze mój post został blednie odebrany przez niektóre osoby? Ja napisałam, co mi sie marzylo,bo jestem właśnie na etapie zakupu takiej czapki. Nie mam do nikogo pretensji ze jej nie dostałam :) tym bardziej do ciebie! Należę do osób zadowolonych ze spotkania, ja bawiłam sie bardzo dobrze i jestem zadowolona z prezentów od sponsorów. A marzenia każdy mieć może,nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga, ale Ty tu mlodo wygladasz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :) Ostatnio kupiłam mojemu dziecku bidon od skip hop. Niebieski z sówką. Jest naprawdę fajny. Poręczny, lekki. Dzieci go uwielbiają. Na prezent również się spokojnie nada. :)

    OdpowiedzUsuń