wtorek, 13 maja 2014

Mój subiektywny ranking hitów dla maluszków w wieku 0-1 rok

Okazuje się, że nie czytają mnie tylko mamusie rówieśników Hani. Po moim ostatnim poście odezwało się do mnie wiele mam młodszych dzieciaczków oraz te, które wciąż jeszcze noszą dzidziusia pod swoim serduchem. Specjalnie dla nich stworzyłam posta o tzw. hitach i "kitach" pierwszego roku. 
Podczas pisania ostatniego posta z pewnym sentymentem patrzyłam na rzeczy, które chcę sprzedać (muszę, żeby nie zagracić się na amen!), bo wiążą się z nimi wspomnienia,wspomnienia miłe, takiej pięknej malutkiej Hani. Jeszcze niedawno tak bardzo zajmował ją kotek z dużymi oczami i książeczki, na które mogła patrzeć godzinami leżąc na pleckach :) Zaczęłam zastanawiać się nad tym, co okazało się u nas udanym zakupem w tym pierwszym roku życia i nie chodzi tu tylko o zabawki, ale o rzeczy potrzebne do wyprawki maluszka. 
Często młode mamy nie maja żadnej wiedzy, co tak naprawdę jest przydatne, a rynek produktów dla dzieci jest tak ogromny, a marketing na nim tak silny, że kobiety z każdej strony bombardowane reklamami i produktami-cud  zagubione i zdezorientowane! Wiele produktów tak naprawdę może okazać się mało przydatne w praktyce.
Dlatego opiszę wam, co się u nas sprawdziło i z czego podczas tego pierwszego roku życia Hani byłam naprawdę zadowolona. Mam nadzieje, że komuś będzie się chciało to czytać ;) 
Wpis oczywiście nie jest przez żadną z firm sponsorowany.
Czekam na Wasze komentarze, co u Was okazało się hitem, a co "kitem"?

Wyprawka:

Przewijak - nie wyobrażam sobie przewijania dziecka bez przewijaka. Czy to montowany na łóżeczku, czy na specjalnej szafce, zawsze jest zbawieniem dla naszego kręgosłupa, a w późniejszym okresie sprawia, że dziecko nie ucieknie nam podczas przewijania.

Wanienka flexi bath - będąc w ciąży długo zastanawiałam się, czy warto zainwestować w taką wanienkę (Link do postu). W naszym przypadku okazała się ona strzałem w dziesiątkę! Oczywiście największym jej plusem jest to, że zajmuje tak mało miejsca. U nas doskonale mieści się we wnęce między wanną, a kaloryferem, jest leciutka i naprawdę wygodna. Zabieramy ją ze sobą zawsze kiedy wyjeżdżamy z Hanią, zajmuje mały kącik w samochodzie, a w hotelach i innych miejscach nie musimy się martwić, że łazienki są z prysznicami. Posiadamy też wkładkę dla niemowlaka, gdyby nie ona nie wyobrażam sobie kąpania ważącej trochę ponad 2 kg Hani. Jako, że Hania długo była malutka, wkładki używaliśmy sporo czasu. Flexi bath to naprawdę praktyczne i wygodne rozwiązanie, wg mnie godne rozważenia, jeśli w łazience nie masz dużo miejsca lub często wyjeżdżasz z dzieckiem. 


Baza EasyFix + wózek do wpięcia fotelika - chwalę pod niebiosa bazę EasyFix pod fotelik, nie dość, że jest to rozwiązanie bardziej bezpieczne, to wsadzanie i wyciąganie dziecka z fotelikiem jest bajecznie proste i szybkie. Polecam każdemu kto ma taką możliwość zamontowanie pierwszego fotelika na bazie, ułatwicie sobie tym życie :) 

Linomag maść - od urodzenia przy przewijaniu używamy tylko tej maści, ma prosty skład bez chemii, jak do tej pory radzi sobie świetnie, a z pupą Hani nie ma żadnych problemów (link tutaj).

Kocyk z poszewką na jasiek minky + przewijak na wyjścia - nasz magiczny zestaw z MayLily (link tutaj). Gorąco go polecam. Po pierwsze przewijak zawsze mamy przy sobie w torbie i służy przy przewijaniu, przebieraniu na basenie lub jako podkład do siedzenia. Przy maluszku jest to naprawdę niezbędna rzecz. Kocyk i poszewka na podusię służą Hani jako pościel w łóżeczku. Koc jest niezwykle miły w dotyku, z obu stron ma tkaninę minky i taką strukturę, że małemu dziecku ciężko się odkopać spod niego. W poszewkę na jaśka mamy wysadzoną dokupioną płaską podusię, na której Hania śpi. Produkty MayLily są cudownie wykonane, miękkie i w piękne wzory, nawet po wielokrotnych praniach nic a nic się nie zmieniły. Naprawdę je polecam.


Usztywniane rożki - mi osobiście bardzo się przydały, Hania po urodzeniu była taka maleńka, że tylko trzymając ją w takim rożku czułam się pewnie, a i Hani chyba było dobrze takiej opatulonej, jakby ciągle w brzuszku. Nawet podczas karmienia było to bardzo wygodne rozwiązanie.

Zabawki:

Mata edukacyjna - Hania uwielbiała matę Fisher Price Rainforest, leżała na niej godzinami wsłuchując się w melodie, patrząc na migające światełka oraz sięgając rączkami do zabawek.


Karuzela na łóżeczko - w pierwszych miesiącach życia karuzela uspokajała i usypiała Hanię. 

Książeczki - od najmłodszych chwil Hania bardzo lubiła książki, pierwszymi były te czarno białe i Tiny Love. Do teraz spędza mnóstwo czasu przeglądając książeczkę po książeczce.

Maskotki Lamaze - nieocenione dla maluszka do przypięcia do maty, fotelika czy wózka. Wyraziste, z ciekawymi fakturami i rozwiązaniami, które dziecko po kolei odkrywa.

Zabawki multimedialne z dźwiękami i światełkami - Hania od początku je uwielbiała. 

Z zabawek na początku w cenie były również drewniane grzechotki oraz maskotki.

Natomiast w późniejszym okresie - w wieku 9 miesięcy - hitem okazał się stolik edukacyjny. 


Kity ( czyli niepotrzebnie wydana kasa):

Leżaczek huśtawka - Hania bujać zdecydowanie się nie chciała. Nasz służył nam jedynie do odgrywania miłych melodyjek oraz do pierwszych karmień, zanim kupiliśmy fotelik (nie było to wygodne rozwiązanie, bo stał na podłodze i musiałam go przytrzymywać,żeby się nie huśtał).

Mata biedronka z Lamaze - totalny niewypał, spotkała się z pełną ignorancją ze strony Hani. Być może nie wstrzeliłam się w moment, kiedy zainteresowałaby ją. Na podeście nie chciała leżeć, kilka razy pobawiła się matą z doczepionymi zabawkami i tyle.

Żałuje, że: nie kupiłam wcześniej zdrowego dla dziecka nosidełka i nie nosiłam Hani w chwilach buntu wózkowego, który miała pod koniec 4 miesiąca (przez to przez jakieś 2-3 tygodnie mało spacerowałyśmy;) ). Dlatego też w 5 miesiącu  przesiedliśmy się na spacerówkę. Teraz mamy Bondolino i bardzo je sobie cenię.


8 komentarzy:

  1. A od którego miesiąca nosiłaś Hanię w nosidełku? Siedziała już wtedy sama?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś po skończonym 4 miesiącu zaczęłam. Jeszcze nie siedziała wtedy.

      Usuń
  2. Bardzo przydatny post :) Pozdrawiam Sylwia K.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post :) Z zabawkami jest różnie bo każde dziecko inaczej na nie reaguje, tak samo jak leżaczko-bujaczek, z tego co pamiętam moje rodzeństwo spędzało w nim dużo czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog i bardzo miło się go czyta :) A post wyprawkowy bardzo mnie interesuje, bo sama jestem na etapie kompletowania wyprawki :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://ciazowoidomowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O, genialne umysły myślą jednako;P I używają tych samych kremów - uwielbiam linomag. Flexibath mi się zawsze marzyła, ale jakoś się nie złożyło, a leżaczek bujaczek sam się bujał, w kącie.
    Właśnie opublikowałam post z moimi (tylko trzema) hitami - może Ci się jeszcze coś przyda, bo ja mam chyba starszego syna:) http://takasobiematka.wordpress.com/2014/05/15/przydajesie/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne przewijaczki :) Niech się córcia zdrowo chowa.
    Zapraszam do siebie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. super właśnie sie zastanawiamy nad wanienką bo mamy prysznic i mało meijsca w łazience - właściwie to już sie zdecydowałąm jak przeczytałam :D

    OdpowiedzUsuń