W tym tygodniu uczestniczyłyśmy z Hanią w warsztatach organizowanych przez gazetę Mamo To Ja.
To był nasz pierwszy raz, kiedy brałyśmy udział w takiej inicjatywie. Odbywały się one w hotelu, w salkach konferencyjnych. Uczestnicy zostali podzieleni na 3 grupy. Czas trwania 11-14:30. W trakcie Warsztatów realizowane były następujące zagadnienia:
- Ekologicznie i ze smakiem – czas na rozszerzanie diety maluszka
- Odporność dziecka
- Bliskość i chustonoszenie
- Przyczyny zaburzeń snu
- Bezpieczne dziecko – spokojny rodzic.
W salkach były przygotowane przewijaki oraz miejsca do zabaw z dziećmi. Na podłodze były rozłożone dwie duże maty Tiny Love oraz maty piankowe z cyferkami, do tego dzieci miały do dyspozycji zabawki, klocki, piłeczki. Hania chętnie bawiła się na macie wśród innych dzieci.
Jeśli chodzi o wykłady, to muszę przyznać, że bardzo trudno było skupić się na nich. Wg mnie w sali było za dużo osób/dzieci. Niektóre krzyczały, inne płakały, te większe się przemieszczały i mamy na nimi goniły, mamy rozmawiały ze sobą...panował ogólny rozgardiasz i harmider. Owszem, były mamy, które siedziały na krzesełkach, podczas gdy ich dzieci smacznie spały lub siedziały/leżały sobie w wózkach, jednak Hania długo tak nie wysiedzi i wymaga większej uwagi. Wykłady łapałam więc "jednym uchem". Oczywiście prowadzili je "specjaliści" z rożnych firm, które były sponsorami spotkania. Przy wykładzie z pierwszej pomocy musiałam niestety wyjść z sali, gdyż wykładający tak głośno mówili do mikrofonu, że Hania nie była w stanie przy tym usnąć, a nadeszła właśnie jej pora spania. Znalazłyśmy cichy kącik na tarasie i tam Hania się zdrzemnęła, jednak mi umknęły w tym czasie wykłady o bezpieczeństwie (niestety, a chciałam zobaczyć, jak się udziela pierwszej pomocy dziecku) i zaburzeniach snu. Co do samych wykładów... takie tematy jak ekologiczne warunki przygotowania posiłków czy odporność dziecka wydawały mi się mało interesujące, gdyż były to informacje, które spokojnie można samemu w internecie przeczytać, w sumie to wszystkie te informacje można znaleźć w internecie na stronach tych sponsorów ;) Pierwszy raz za to widziałam sposób wiązania chusty, kiedy nam go przedstawiano wydawał się bardzo łatwy, ciekawa jestem, czy w rzeczywistości bym sobie poradziła. Hmm.. być może takie warsztaty są dla mam, które nie mają chęci same poszukiwać informacji lub były nastawione na to, że "specjaliści" pomogą im w kwestiach, w których mają wątpliwości. Oczywiście część mam mogła skusić też perspektywa prezentów, które każdy uczestnik spotkania miał dostać na koniec. W trakcie warsztatów były organizowane też konkursy z prezentami, jednak ja nie widziałam, żeby były to jakieś wartościowe rzeczy, raczej drobiazgi typu gryzaczek. Oczywiście każda z firm sponsorujących miała swoje ankiety, w których trzeba było podać swoje dane i było to warunkiem wzięcia udziału w konkursie. Co do gwarantowanych prezentów, niestety także nie było to nic konkretnego. Liczyłam na cokolwiek - butelkę, smoczek, zabawkę... Były to same "reklamówki" i próbki - słoiczek z owocem, najprostsza łyżeczka, próbki różnych środków piorących, witamin, jeden pampers, osłonka na okno....Rozumiem, że uczestnictwo w warsztatach było darmowe, jednak naprawdę organizatorzy mogli się bardziej postarać. Podsumowując, było to dla nas nowe doświadczenie, jednak oprócz tego, że miałam okazję spotkać się tam ze znajomymi mamami oraz Hania mogła się trochę pobawić z innymi dziećmi raczej nic z niego nie wyniosłam ;)
Aga,warsztaty warsztatom jak widać nierówne :/ jedna koleżanka z forum była na jednym z pierwszych spotkań i oprócz próbek dostała zabawkę z klipsem do wózka Tiny Love,a inne dziewczyny pisały,że w ich miastach nie było już takich prezentów... U mnie w miescie spotkanie dopiero 10.10,ale nie wiem czy iść... boję się,że wśród tylu dzieciaków Mały może złapać jakies choróbsko.
OdpowiedzUsuńJa idę jak będą w Wawie. W sumie nic ciekawego, z tego, co piszesz, ale fajnie byłoby zobaczyć, jak moje dziecko reaguje na inne bobasy. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za tę opinię. Zapisałam się z maluchem na jesienną edycję, ale pogoda w Warszawie była tak paskudna, a on tak rano zaspany, że odpuściłam. Teraz jest kolejna edycja i gdy zerknęłam na program stwierdziłam, że tematyka już w dużej mierze została przeze mnie opanowana... ;) Trochę się obawiałam, że może to być wykład sponsorów o wyższości ich produktów - i nieco mnie w tym utwierdziłaś. A sama opcja "placu zabaw" dla dziecka nie jest dla mnie atrakcyjna: chodzimy w miarę regularnie do Multibabykina, gdzie są nowe (inne niż w domu) zabawki, a także do mojej ulubionej fundacji - kawiarni dla rodzin, gdzie dziecię może się wyhasać. Nie zapisuję nas więc na warsztaty - i nie mam poczucia straty :)
OdpowiedzUsuń