niedziela, 28 kwietnia 2013

Pakowanko do szpitala

... Wrzucę wam post, który zaczęłam pisać 2 dni przed porodem i którego nie dokończyłam wtedy.
A pamiętam jak przyjaciółka mówiła mi "pisz teraz posty, bo potem nie będziesz miała czasu " ;) i kolejny już raz okazało się, że jak zwykle miała rację.

Chciałam jeszcze dodać, że dlatego, że pisałam tego posta, powyciągałam wszystkie rzeczy z toreb,żeby zrobić im zdjęcia i kiedy w nocy z 3 na 4 kwietnia odeszły mi wody latałam po domu w popłochu ponownie wszystko pakując ;) 

Nie zdążyłam wtedy opisać mojej torby i pokazać tego, co zamierzałam zabrać dla siebie do szpitala.

A więc...

----------------------------------------------------------

Nigdy nie należałam do osób, które pakują się na wyjazd tydzień wcześniej i czują się spokojne, że wszystko jest już przygotowane. Zwykle pakuję się max dzień przed wyjazdem. Ale ponieważ poród mam zaplanowany już za 5 dni, a tyka we mnie mała "bomba zegarowa", dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem prawie spakowana ;)
Prawie, ponieważ udało mi się na razie spakować wszystkie rzeczy dla malutkiej, natomiast dla siebie jeszcze nie. 
Jeśli chodzi o pakowanie i to, co powinnam zabrać. To mój szpital na swojej stronie internetowej umieścił listę tych rzeczy, więc zadanie miałam ułatwione. Są to:


Oto lista rzeczy, które nasza przyszła pacjentka, przyjmowana na oddział powinna zabrać ze sobą:
dokumenty:
  • dowód osobisty + akt małżeństwa
  • oryginalna grupa krwi
  • owa
  • hbs
  • karta przebiegu ciąży
  • wszystkie badania wykonane w trakcie ciąży
rzeczy dla siebie:
  • szlafrok
  • koszula 3 szt.
  • pantofle lub klapki
  • przybory toaletowe
  • ręczniki 2 szt,
  • majtki siatkowe
  • pieluchy bella
  • woda mineralna niegazowana
rzeczy potrzebne dla dziecka:
  • rożek, pieluchy tetrowe (ok 10 szt.)
  • 3 komplety ubranek (dowolnie: śpiochy, kaftaniki, koszulki, body, pajacyk)
  • czapeczki 3 szt.
  • skarpetki, rękawiczki po 3 pary.
  • paczka pampersów 3-6 kg.
  • chusteczki nawilżone, maść typu linomag


Postanowiłam, że nie będę do szpitala pakowała rzeczy nowych, drogich itp, bo nie wiem jak może z nimi być, czy się nie zgubią itp. Skupiłam się na wybraniu ubranek malutkich, miękkich i wygodnych do ubierania (pajacyki zapinane z przodu). Wszystkie są poprane i wyprasowane. Ponieważ na liście znajdują się 3 komplety ubranek, tyle właśnie przygotowałam, dodatkowo przygotowałam też w domu mężowi 4 komplet na wyjście ze szpitala, który dowiezie w dniu wypisu. Nie wiedziałam jak duże opakowanie pampersów spakować, więc spakowałam małe (w razie potrzeby się dowiezie).
Tak więc w mojej torbie dla Hani znajdują się:

  • 10 pieluch tetrowych, opakowanie chusteczek nawilżanych Kaufland Sensitive, Pampersy NewBaby rozmiar 1 szt. 27, kremik z cynkiem Babydream, rożek miękki, woreczek z 3 parami skarpetek i niedrapek i trzema czapeczkami
  • 3 bodziaczki, dwa z długim rękawem, jeden z krótkim
  • 3 pajacyki, dwa bawełniane, jeden cieplejszy

Mamy zatem 3 komplety



Zapakowane w 3 woreczki


Nastawiając się na poród w kwietniu liczyłam co najmniej na temperaturę kilkanaście stopni i mam bardzo mało ciepłych rzeczy dla Hani.
Na wyjście przygotowałam jej body, pajacyk bawełniany i kombinezonik wiosenny. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, więc jeśli temperatura będzie niska, to mam również przygotowany sweterko-pajacyk zakładany na bawełniany i dodatkową czapeczkę. Na wszystko oczywiście planuję ciepły kocyk do przykrycia w foteliku.




-----------------------------------------------------------

Oczywiście życie weryfikuje wszystko i jak się okazało, Hania urodziła się malutka więc większość tych ubranek była na nią sporo za duża i wyglądała w nich żałośnie :) Ale szybka akcja mojej mamy ze swoją przyjaciółką i Hani zostały zakupione nowe rzeczy odpowiednie dla mniejszych dzidziusiów i wcześniaczków ;) 

Muszę też powiedzieć, że u nas niedrapki bardzo ładnie się sprawdzały do niedawna (teraz jest na nie już za ciepło). Nie zrzucała ich z łapek. 

Po dwóch dniach poprosiłam męża o usztywniany rożek - o wiele lepiej i pewniej było mi trzymać swoje ukochane zawiniątko w takim rożku.

Hania musiała być ogrzewana, więc w szpitalu przydał się też polarowy kocyk z kapturkiem.

Ponieważ w szpitalu byłyśmy dłużej niż zakładałam - 6 zamiast 3 dni - oczywiście potrzebne było o wiele więcej ubranek. 

Przez te 6 dni zużyłyśmy też prawie całe opakowanie nawilżanych chusteczek oraz więcej niż tą jedną paczkę pampersów.

Dodatkowo w szpitalu dokupiłam Maść Linomag do smarowania pupki przy przewijaniu i łuszczących się stópek.

Jeśli chodzi o dokumenty, to wszystkie zostały mi oddane przy wypisie ze szpitala - również karta ciąży. 




17 komentarzy:

  1. Moja córuś też okazała się malusia i wszystkie rzeczy zabrane do szpitala były lekko mówiąc na wyrost :) Ale dała radę szybko podskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam,że te maluszki własnie o wiele szybciej nabierają masy, jakby "nadrabiały" ;) Nasza już będzie miała 4 tygodnie i waży prawie 3kg (przy urodzeniu miała 2190g)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  2. zerkam i porównuję z moimi listami:)
    na pewno się mi przyda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z mojego doświadczenia wynika, że warto mieć klapki pod prysznic ;). Zależy też od szpitala - w moim należało mieć swoje sztućce i kubek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, klapki zdecydowanie się przydały. Ja miałam też zwykle kapcie, bo wygodniej mi się w nich chodziło po korytarzach szpitala. A w japonkach chodziłam do łazienki.

      Usuń
  4. mogę zapytać do czego potrzebny jest akt małżeństwa?

    OdpowiedzUsuń
  5. Post dla mnie bardzo przydatny bo nadal mam przed sobą pakowanie wyprawki do szpitala :)
    Jestem w 24 tygodniu a pakowanko zacznę w 30 lub 31 tygodniu tak aby być gotową gdyby maluch postanowił szybciej wyjść na świat :)

    Zapraszam i do mnie:
    http://xweetlie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Akt małżeństwa potrzebny jest do zarejestrowania dzidzi, jeśli urodziła się poza miastem, w którym rodzice brali ślub :).
    Moja malutka ma 9 dni. Zaglądam tutaj od jakichś dwóch miesięcy. Cieszę się, że z Hanią wszystko dobrze :).
    Czy Wasze maleństwa też trzeba tak często przebierać, czy to tylko moja nieudolność i lekko złośliwy charakterek mojej Matyldy? ;).
    Pozdrawiam
    Kat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej malutkiej!
      U nas są takie dni, że przebieramy się i 5 razy, bywa, że zostanę obsikana lub okupkowana podczas przewijania, czasem nam się uleje za dużo, różnie bywa....

      Usuń
    2. O, to widzę, że to normalne, uff ;). To teraz pytanie naprawdę poważne - w czym pierzesz rzeczy małej? Ja używam Loveli, ale mówiąc szczerze jestem bardzo niezadowolona - ewidentnie nie radzi sobie z plamami po kupce. Może masz/macie na to jakiś sposób?

      Kat

      Usuń
    3. Kat, ja tez używam Loveli i mam takie same odczucia. Dobrze jest plamy z kupy najpierw zaprać ręcznie lub tez po praniu doczyścić szczoteczką.

      Usuń
  7. A ja 34tc i nadal niespakowana :/
    U mnie tez niezbędny akt małżeństwa (lub akt urodzenia ojca).
    Uznałam, że należy wyróżnić Twój blog:
    http://moravia-tehotenstvi.blogspot.cz/2013/04/liebster-blog-award-22.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby na stronie szpitala wypisali akt małżeństwa, ale w szpitalu jednak nie wymagali go ode mnie.
    Najważniejsze dla niech były wyniki badań, które mi zabrali i oddali dopiero przy wypisie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. I jak wrażenia?
      Za dwa i pół tygodnia będę miała tam cesarkę. I przyznam szczerze, że się trochę boję bo pierwszy poród miała sn
      Jakieś rady?
      Jak możesz opisać na maila czekamynadrugiego@gmail.com ?

      Usuń
  10. fajnie opisane. Skorzystam z listy. Ja już prawie spakowałam torbę. Chętnie poczytam Twojego bloga. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń