piątek, 22 sierpnia 2014

:-)

Wakacje powoli dobiegają końca. Wróciliśmy właśnie z pobytu na wsi. Hania, zresztą pewnie jak każde dziecko, uwielbia wieś. Tam nikt nie przejmuje się, że dziecko się ubrudzi, zmoczy ubranie itd.. Poznawanie wszystkiego nie ma końca. Hania wszystkiego dotyka, wszędzie chce pójść. Pamiętam jak sama będąc dzieckiem uwielbiałam jeździć do domu na wsi, całymi dniami było się wtedy na dworze, szwendałam się po polach i lasach, wysiadywałam na drzewach... Cudowne czasy i cudowne wspomnienia. Mam nadzieję, że Hania będzie miała podobne, chociaż widzę, jak czasy bardzo się zmieniły i dzieci nie bawią się już tak, jak kiedyś (i niestety szybciej dorastają ;) ). 
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie! 


14 komentarzy:

  1. Wakacje na wsi ... niestety my możemy tylko o tym pomarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka macie spacerowke i czy jestes z niej zadowolona ? Czy jesienia/ zima zostaniesz przy mutsy ?
    Tylko pozazdroscic takich wypadow za miasto :) pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej!Mutsy już nie jeździmy,mamy maclarena xt . Właśnie przygotowuje jego test po 6 miesiącach używania,zapraszam wkrótce na bloga do jego przeczytania. Pozdrowienia!

      Usuń
  3. A ja nie mogę się napatrzeć, jak Hani szybko rosną włoski - jakiego już ma koka, mimo wizyty u fryzjera :-). Trochę zazdrościmy, bo nasze "warkocze" wciąż liche ;-).
    Pozdrawiam serdecznie - Kat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Kat :) Co u Was słychać? Jak Matyldzie z nianią?

      Aga, Hani szybko rosną włoski. My jeszcze kitek nie robimy ale to może dlatego, że Lili włoski się kręcą...

      Poprosimy o więcej fotek bo niektórzy nie są fejsbookowi ;)

      I mam pytanko czym się bawią obecnie Wasze maluchy. U nas zabawki poszły całkowicie w kont i królują tylko książeczki (dzięki Aga za Czereśniową:)).
      Ostatnio Lila otrzymała w prezencie stolik edukacyjny ale kompletnie jej on nie interesuje :/

      Pozdrawiam,
      Madlen

      Usuń
    2. Hej, Madlen :)
      U nas wszystko dobrze. Właśnie kończy się prawie dwumiesięczne siedzenie razem - od poniedziałku znowu z nianią. Matylda jest zadowolona, udała nam się opiekunka bardzo, jak ślepej kurze ziarno :). Od niedzieli mała śpi w swoim pokoju. Muszę jeszcze do niej wstawać - zależy od nocy, czasem raz, czasem kilka, ale i tak jest nieźle. Porzuciliśmy łóżeczko na rzecz kanapy ;).

      Co do zabawek, to właściwie trudno mi powiedzieć, czym się bawi. Wszystkim po trochu i niczym szczególnie. Autkami. Mamy takie małe gumowe z Tesco, mamy też dużego "Dżipi" Clementoni zdalnie sterowanego, ale Matylda się boi, jak sam jeździ. Ma go od niedawna i dopiero się oswaja z tą zabawką. Memory Czu-czu nieźle się sprawdza. No i książeczki rządzą ;). Matylda szczególnie lubi "Binta tańczy" oraz "Auto" J.M. Bruma ;). Żeby nie było, że wychowujemy ją na chłopca - ma też lalki (czasem się do nich przytula, czasem wozi je w wózku, który też ma). Aaaa no i piłki górą...

      A co u Was, Madlen? Jak Lili, jak żłobek? Wciąż macie nianię?

      Pozdrawiam - Kat

      Usuń
    3. Kat, my do maluszka wstajemy 2x. Raz o północy na wodę i ok 5-6 na mleko. Wypija tą jedną porcję a poza tym stanowczo odmawia mleka oraz wszelkiego nabiału mimo, że skazy białkowej już nie ma.

      Wow! A możesz podesłać foto łóżeczka jakie wybraliście (lub coś podobnego)? Matylda z niego nie spada? U nas Lilka strasznie się wierci w nocy.
      My właśnie zastanawiamy się nad zmianą umeblowania bo Lila chce już siedzieć na krzesełku przy małym stoliczku (uwielbia mebelki z ikei).

      Obecnie Lila miała 6 tygodni przerwy od żłobka (choroba, przerwa w żłobku, nasz urlop). Pediatra stwierdziła też, że 6 tyg to super czas na odzyskanie odporności bo Lila w żłobku choruje nam baaaardzo :( Mam nadzieję, że teraz już będzie lepiej.
      Opiekunki na stałe więc już nie mamy (ale nie trafiło się nam takie ziarno jak Wam ;)). Mamy obecnie panią emerytkę, która jest średnia ale za to dyspozycyjna i na telefon (płacone ma za przepracowany dzień).
      Wczoraj Lila wróciła do żłobka i jest zachwycona. Widziałam, jak ciągnęło ją do dzieci. Łapała inne dziewczynki za rączkę by z nią się pobawiły. Śmieszny widok :)

      Pozdrawiam, M.

      Usuń
    4. Madlen, łóżko to najzwyklejsza wersalka/kanapa... Matylda przyzwyczaiła się do spania z nami w wielkim łóżku (9/10 dla niej, reszta dla nas ;) ), więc baliśmy się, że w łóżeczku w 5 minut rozbije sobie głowę o szczebelki, obudzi się i będzie po spaniu (też się strasznie wierci). Kanapę obkładamy poduszkami, pod nią zapobiegawczo leży materac z małego łóżeczka i dajemy radę.
      Też napaliliśmy się na mebelki z ikei i namiot, ale nie mamy teraz kiedy ruszyć - do najbliższej ikei mamy ok. 70km. Póki co jesteśmy więc bez stolika i krzesełek ;).
      Matylda też uwielbia dzieci. Dzisiaj byliśmy na zakupach ubraniowych w galerii i było szaleństwo: "dzieci, dzieci, dzieci" - jak mantra i bieg do najbliższego dziecka w wieku 0-13 lat ;). Nie, mała nie ma bogatego słownika ;). Z trudniejszych słów zna "dzieci, lew, lis"... Ale dzielnie ćwiczymy kolejne ;).

      Nie macie wrażenie, że czas tak szybko płynie? Jeszcze niedawno myślałam o tym, że jest taka malutka i jak mam dosyć karmienia i siedzenia w domu, a teraz proszę, nie można nadążyć za uciekającą panną. Teraz to my mówimy na widok maluszków "zobacz, jaka malutka dzidzia, też byłaś kiedyś taka" ;)...
      Pozdrawiam - Kat

      Usuń
    5. Z perspektywy czasu szkoda mi tego, ze była taka malusia a teraz to już duża dziewczynka :) Wspaniały to był czas choć przez zmęczenie nie potrafiłam do końca tego docenić. Teraz widzę ze sporo rzeczy powinnam sobie inaczej poukładać a byłoby lżej. Ale bedą to cenne przemyślenia do wykorzystania przy kolejnym maluszku :)
      Pozdrawiam, M :)
      Trzeba cieszyć sie chwila!

      Usuń
  4. Koniec wakacji, ale wspomnienia pozostaną! Na pewno! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wakacje się skończyły... ale wspomnienia pozostaną :) Na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci nawet jak żaby łapią i robią im basenik to są przeszczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego ja ciesze się, że mieszkam na wsi :)
    Nie obrażając nikogo,nie lubię w mieście typowo miastowych mam, które nie pozwalają dzieicom na nic, piaskownica nie, bo będzie trzeba iśc umyć rączki, na hustawkę nie, bo brudna itd... :)

    http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń