OK, wiem, że to kolejny post niezwiązany z ciążą. A może związany? Niejednej z nas wypadają włosy i rożne są tego przyczyny. Ja walczę z tym od jakiegoś czasu i częściowo udaje mi się, włosy wypadają coraz mniej. Przy całym arsenale zmieniających się szamponów i odżywek, nie wpadłam na prosty pomysł, że bardzo dużo włosów osłabiam i wyrywam sobie sama używając nieodpowiednich szczotek do ich rozczesywania. W ten sposób masa ich pozostaje na szczotce. Tak więc w końcu zamówiłam sławetną Tangle Teezer, oto ona:
Wg zapewnień producentów szczotka ta:
- bezboleśnie rozczesuje splątania
- masuje skórę głowy
- nie niszczy struktury włosa
Rzeczywiście, szczotka sprawia, że przeczesane nią włosy wydają się bardziej błyszczące, nie ciągnie ich, fajnie masuje skórę głowy, do tego jest łatwa w czyszczeniu pod bieżącą wodą (zawsze miałam problem z czyszczeniem moich szczotek). Po umyciu i rozczesywaniu wilgotnych włosów zawsze masa ich zostawała mi na szczotce i na podłodze, a teraz mogę je policzyć - jest to dosłownie kilka włosów.
Dostępnych jest kilka wersji tej szczotki, moja jest najbardziej klasyczna. Szczotka dobrze leży w dłoni, musiałam się do niej trochę przyzwyczaić, bo od zawsze używam szczotek z rączką, jednak nie jest to kłopotliwe.
W internecie jest pełno filmików i opinii nt tej szczotki i muszę przyznać, że zaspałam w tym temacie. Po kilku dniach używania nie wyobrażam sobie już czesać moich włosów bez niej.
Wszyscy mają? No patrz! A ja pierwsze słyszę/widzę ;) Muszę zagłębić ten temat!
OdpowiedzUsuńJa też nie mam bo już nie mam co czesac hahaha;)
OdpowiedzUsuńHaha dziewczyny, a ja uważałam, że jestem "nie na czasie" ;)
OdpowiedzUsuńA szczotka jest bardzo fajna, naprawdę, od razu ją polubiłam.
Musze sobie w koncu ja zamowic!ciekawe czy i u mnie sie sprawdzi?pozdr
OdpowiedzUsuń