piątek, 27 września 2013

Na ratunek stopom

Nigdy jakoś szczególnie nie musiałam dbać o tą część ciała. To znaczy nie miałam większych problemów ze skórą stóp (moją zmorą były przegrzane gorące stopy). A tu tymczasem kilka miesięcy temu stopy stały się moim problemem, zauważyłam  że są szorstkie, a pięty lekko popękane.  Jak nic zaczęło denerwować mnie czepianie się stóp o pościel, skarpetki, żadne tarki nie pomagały. Pedicure u kosmetyczki niestety również nie rozwiązał sprawy, pęknięcia okazały się dość głębokie i konieczna okazała się ich pielęgnacja na co dzień (na którą niestety wcześniej nie miałam czasu/ochoty, wolałam zadbać o inne części ciała, które bardziej widać  ;)  
Postawiłam na niemiecką firmę Eduard Gerlach GmbH, która od ponad stu lat produkuje profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji stóp z serii Gehwol. Zakupiłam Lipidro Krem - z mocznikiem, silnie nawilżający do suchych i wrażliwych stóp oraz Perlmutt- pielęgnacyjny peeling ze sproszkowanej masy perłowej, kryształków cukru i drobinek wosku.
Dodatkowo otrzymałam próbkę kremu do zrogowaciałej skóry. Stosując te kosmetyki po około tygodniu doczekałam się znowu miękkich stópek. Co prawda pęknięcia są nadal, ale skóra nie jest już przesuszona i stopy są gładkie i nawilżone
Ze swojej strony polecam szczególnie peeling. Ma grube ziarenka i dość klejącą konsystencję. Stosuję go na sucho, wtedy jest lepszy efekt. Zaskoczyło mnie, że te kremy mają lekką konsystencję, dobrze się wchłaniają, nie sprawiają ze stopa po posmarowaniu "pływa" w bucie. Lipidro z powodzeniem można stosować również do rąk.
Jestem ciekawa innych kosmetyków tej firmy, szczególnie Fusskrem, który m.in. zapobiega powstawaniu pęcherzy (do czego mam dużą skłonność) oraz podobno zimą jest zalecany dla narciarzy, bo zapobiega odmrożeniom stóp ;)


środa, 18 września 2013

Mix zdjęciowy


Dżordż, przesuń się!

Owsianka z owocami z ogrodu

Mamo nie przeszkadzaj!

Przymierzanie jesiennej garderoby

Mniam, dobra ta lampka

Ale wolę bananka....

No i po trylogii. Jest super!

Kocham cię sowo... ;)

Taki odpad po codziennej dawce kaszki mannej dla Hani

Invisible cat




sobota, 14 września 2013

Warsztaty Mamo To ja

W tym tygodniu uczestniczyłyśmy z Hanią w warsztatach organizowanych przez gazetę Mamo To Ja.
To był nasz pierwszy raz, kiedy brałyśmy udział w takiej inicjatywie. Odbywały się one w hotelu, w salkach konferencyjnych. Uczestnicy zostali podzieleni na 3 grupy. Czas trwania 11-14:30. W trakcie Warsztatów realizowane były następujące zagadnienia:
- Ekologicznie i ze smakiem – czas na rozszerzanie diety maluszka
- Odporność dziecka
- Bliskość i chustonoszenie
- Przyczyny zaburzeń snu
- Bezpieczne dziecko – spokojny rodzic.
W salkach były przygotowane przewijaki oraz miejsca do zabaw z dziećmi. Na podłodze były rozłożone dwie duże maty Tiny Love oraz maty piankowe z cyferkami, do tego dzieci miały do dyspozycji zabawki, klocki, piłeczki. Hania chętnie bawiła się na macie wśród innych dzieci.
Jeśli chodzi o wykłady, to muszę przyznać, że bardzo trudno było skupić się na nich. Wg mnie w sali było za dużo osób/dzieci. Niektóre krzyczały, inne płakały, te większe się przemieszczały i mamy na nimi goniły, mamy rozmawiały ze sobą...panował ogólny rozgardiasz i harmider. Owszem, były mamy, które siedziały na krzesełkach, podczas gdy ich dzieci smacznie spały lub siedziały/leżały sobie w wózkach, jednak Hania długo tak nie wysiedzi i wymaga większej uwagi. Wykłady łapałam więc "jednym uchem". Oczywiście prowadzili je "specjaliści" z rożnych firm, które były sponsorami spotkania. Przy wykładzie z pierwszej pomocy musiałam niestety wyjść z sali, gdyż wykładający tak głośno mówili do mikrofonu, że Hania nie była w stanie przy tym usnąć, a nadeszła właśnie jej pora spania. Znalazłyśmy cichy kącik na tarasie i tam Hania się zdrzemnęła, jednak mi umknęły w tym czasie wykłady o bezpieczeństwie (niestety, a chciałam zobaczyć, jak się udziela pierwszej pomocy dziecku) i zaburzeniach snu. Co do samych wykładów... takie tematy jak ekologiczne warunki przygotowania posiłków czy odporność dziecka wydawały mi się mało interesujące, gdyż były to informacje, które spokojnie można samemu w internecie przeczytać, w sumie to wszystkie te informacje można znaleźć w internecie na stronach tych sponsorów ;) Pierwszy raz za to widziałam sposób wiązania chusty, kiedy nam go przedstawiano wydawał się bardzo łatwy, ciekawa jestem, czy w rzeczywistości bym sobie poradziła.  Hmm.. być może takie warsztaty są dla mam, które nie mają chęci same poszukiwać informacji lub były nastawione na to, że "specjaliści" pomogą im w kwestiach, w których mają wątpliwości. Oczywiście część mam mogła skusić też perspektywa prezentów, które każdy uczestnik spotkania miał dostać na koniec. W trakcie warsztatów były organizowane też konkursy z prezentami, jednak ja nie widziałam, żeby były to jakieś wartościowe rzeczy, raczej drobiazgi typu gryzaczek. Oczywiście każda z firm sponsorujących miała swoje ankiety, w których trzeba było podać swoje dane i było to warunkiem wzięcia udziału w konkursie. Co do gwarantowanych prezentów, niestety także nie było to nic konkretnego. Liczyłam na cokolwiek - butelkę, smoczek, zabawkę... Były to same "reklamówki" i próbki - słoiczek z owocem, najprostsza łyżeczka, próbki różnych środków piorących, witamin, jeden pampers, osłonka na okno....Rozumiem, że uczestnictwo w warsztatach było darmowe, jednak naprawdę organizatorzy mogli się bardziej postarać. Podsumowując, było to dla nas nowe doświadczenie, jednak oprócz tego, że miałam okazję spotkać się tam ze znajomymi mamami oraz Hania mogła się trochę pobawić z innymi dziećmi raczej nic z niego nie wyniosłam ;)



poniedziałek, 9 września 2013

Uwaga na sklep Schaffashoes.pl!

Muszę umieścić tutaj tego posta, bo już granice mojej cierpliwości się wyczerpały :(
Niestety dołączam się do osób oszukanych przez sklep Schaffashoes.pl i chcę przestrzec wszystkich przed zakupem u nich! 
W moim przypadku sprawa dotyczy braku zwrotu pieniędzy za odesłane buty, które okazały się na mnie za duże. W tym momencie czekam już miesiąc na zwrot, chociaż w regulaminie mają napisane, że oddają pieniądze do 14 dni roboczych. 
Nie jest to duża kwota, ale nie mam zamiaru nikomu w prezencie jej ofiarować. Sklep od kilku tygodni zapewnia mnie, że zwrot nastąpi i że czeka do wykonania w dziale finansowym. Jednak moje maile do nich nie skutkują wykonaniem przelewu. Dodzownić się do nich nie sposób, gdyż linia cały czas jest zajęta, a ja jak wiadomo przy małym dziecku nie mam czasu wisieć cały dzień na telefonie próbując. 
Tak więc przestrzegam wszystkich przed zakupami na Schaffashoes. U mnie prawdopodobnie sprawa znajdzie finał na Policji i każdemu polecam zwrócenie się do nich ze zgłaszaniem oszustw internetowych. 


środa, 4 września 2013

5 miesięcy!

Dzisiaj Hania skończyła 5 miesięcy!
Jestem w szoku, jak szybko czas leci, jeszcze chwilka i będzie miała pół roku! 
W tym miesiącu rozwinęła kilka nowych umiejętności, np:
- ślicznie śmieje się na głos, w ogóle bardzo dużo się śmieje
- sama potrafi wyciągnąć sobie cumelka z buzi i wsadzić go z powrotem 
- trzymając coś w ręce wali tym, jakby grała na bębenku ;)
- trzyma zabawki lub gryzaki obiema rękami równocześnie
- zaczęła wkładać gryzaki do buzi i ciumkać
- bardzo lubi przeglądać się w lustrze
- zauważyła już Dżordża, bardzo ją interesuje, łapie go za futro i wodzi za nim wzrokiem i odwraca za nim głowę
- pięknie je wprowadzane posiłki
- bardzo lubi być na dworze lub chociaż na balkonie, niestety nie zawsze ma ochotę być w wózku, a na rękach zawsze jej się podoba
- lubi dotykać naszych twarzy, badać nos, oczy, usta, uszy...
- zaczęła wydawać też głośniejsze dźwięki, czasem pokrzykuje 
- strasznie chce siedzieć, w każdej pozycji podnosi górę tułowia z głową do góry i równocześnie nogi, żeby się podnieść, albo chwyta się czegoś i też próbuje 
- polubiła pluszowe misie




wtorek, 3 września 2013

Nasz rytm dnia

Od około 2 tygodni ustaliłyśmy sobie z Hanią nowy rytm dnia. Rano budzimy się koło godziny 8, zwykle jeszcze leżymy sobie, przytulamy się, czasem ja drzemię, a Hania gada do lampy lub bawi się jakąś zabawką. Cycuś. Wstajemy z łóżka. Hania "czyta" książeczki tiny love, bawi się zabawkami, ja robię sobie śniadanie, myję się itp. Około 10-11 Hania ma pierwszą, zwykle pół godzinną drzemkę, czasem śpi do godziny. Kiedy wstanie, zwykle od razu daję jej porcję słoiczka z kaszką manną, a potem popija cycusiem. Później jest czas na spacery, zakupy, załatwianie spraw itd .... Lub zostajemy w domu i bawimy się zabawkami, czytamy książeczki, słuchamy muzyki, śpiewamy i tańczymy, przeglądamy się w lustrze, Hania bawi się na macie. Zwykle Hania ma jeszcze drzemkę koło 13-14, a następnie koło 16-17.  Je co 2-3 godziny. Około 18 zaczyna się robić troszkę marudna, zbliża się pora mycia i spania. Zwykle koło 19-19:30 jest mycie lub kąpanie, Hania dostaje jedzonko i kładziemy ją w łóżeczku. Zasypia przy karuzelce, czasem od razu, a czasem zajmuje jej to ponad godzinę. Budzi się około 6 rano, dostaje cycusia i nie odkładam jej do łóżeczka, tylko już zostaje z nami na dużym łóżku. Śpi z nami jeszcze około 2 godzin do 8 rano.

Oczywiście Hania to nie robocik i zdarzają się odstępstwa od tego planu ;) 

niedziela, 1 września 2013

Zakupy sierpniowe

Miałam zamieścić podsumowanie zakupów sierpniowych dla Hani ... ale ups... uzmysłowiłam sobie, że oprócz ciuszków z H&M i łyżeczek TT, to właściwie nic jej nie kupiłam. Przed wyjazdem na wakacje nabyłam tylko otulaczek, lekki kocyk bambusowy w sowy, który Hania uwielbia, jest mięciutki i milusi, Hania lubi go memłać i tarmosić, przykrywać się nim, lubi też leżeć pod nim rozpiętym jak pod namiotem i wpatrywać się w sówki....

Dostałyśmy też kilka prezentów, którymi Hania się bawi. Z zaciekawieniem słucha pieska szczeniaczka uczniaczka z Fisher Price
i sama naciska klawisze w pianinku, ale na "pełną" zabawę nimi jeszcze za wcześnie.



Z pobytu na wsi Hania przywiozła sobie misia, którego polubiła od pierwszego kontaktu.


W planach mamy zakup miękkiej grzechotki i jakąś śliczną apaszkę z mięciutkim minky na jesień. Kusi nas też królik z La millou ;)